"Steklovata" w akcji! Siedziałem z teściem w pubie. Czas i klimat wybitnie noworoczny, za stolikami pełen przekrój rezydentów okolicznych bloków. „O życiu teksty”, suszone rybki, czosnkowe grzanki, pyszne, świeże piwo, muzyka... I nagle z głośników piosenka „Novij God” rosyjskiego boysbandu „Steklovata”. Na sali poruszenie, grupa skinheadów przy jednym ze stolików z entuzjazmem podchwytuje refren, za chwilę dołączają kolejne stoliki i niemal cała młodsza klientela „Grubego Frajera” (bo tak nazywała się knajpa) śpiewa znany przebój wraz z chłopcami w szaro-burych swetrach i z fryzurami od garnka.

Każdy chyba zna ten kawałek, który swego czasu rozprzestrzenił się także w polskim internecie w wirusowym tempie. Ale nie każdy wie, że oprócz niego zespół ma na swoim koncie całe trzy wydane albumy. I że Novij God, to właściwie odskok od zwyczajowego klimatu piosenek wykonywanych przez chłopięcy boysband z południa Uralu. Cała reszta twórczości Stieklovaty jest - co tu dużo mówić - cholernie smutna. Taki stan rzeczy nie spowodowany jest nawet faktem, że obaj chłopcy są sierotami (poważnie). Odpowiada za to prowadzący zespół Siergiej Kuzniecow - autor muzyki i tekstów. Sam Kuzniecow odpowiedzialny jest za więcej projektów muzycznych, w tym cieszący się znacznie szerszą sławą na przełomie lat 80/90 „Laskovyj Maj” z niezapomnianym przebojem „Bielyje Rozy” czy zespół „Atramentowe Niebo”, którego dwaj członkowie śpiewają wraz ze Steklovatą sławną, noworoczną piosenkę.

W większości piosenek Steklovaty (nazwa oznacza watę szklaną) trudno doszukiwać się pozytywów i noworocznego klimatu znanego z „Nowego Goda”. Z reguły deszcz spływa tu po szybach, po pustych ulicach snuje się mgła, śnieg albo właśnie pada, albo już taje, a miasto jest szare i nieprzyjazne. W tych niesprzyjających warunkach atmosferycznych i urbanistycznych, ktoś na kogoś czeka tęsknie spoglądając w ciemne okno, niespełniona miłość, samotność i wspomnienia minionego szczęścia targają sercami młodych wokalistów, a małe szkolne romanse stają na drodze wielkiej przyjaźni.

To pierwsze dwie płyty. Na trzeciej robi się jeszcze poważniej - to już nie są rozterki pierwszej, szkolnej miłości.  Kuzniecow, widać, zapragnął sprawdzić się w „szansonie” i w usta Denisa Bielikina (któremu na tej płycie przestał już towarzyszyć Artur Jeremiejew) włożył tematy bliższe więziennej „błatnej piesni”. Poprawczak, alkoholizm, wąchanie kleju w piwnicy, zły ojczym i kochająca matka, która gdzieś-tam czeka na powrót syna z „zony”... Tylko śnieg pozostał ten sam i wciąż tworzy tła dla opowieści.

Tak, teraz możecie błysnąć wiedzą na sylwestrowej imprezie, kiedy z głośników poleci „Novij God” (jasne, że poleci). A jeśli macie ochotę na smutne historie rosyjskiej młodzieży – sprawdźcie np. ten kawałek.

Krzysztof




Dodaj komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież


Ciekawostki

Ten maultki ptaszek to "Cziżyk-Pyżik" - bohater popularnej petersburskiej rymowanki. Pomnik ginął tyle razy, że trudno powiedzieć, która z kolejnych kopii stoi teraz na postumencie.

Facebook

Główny Partner